Zaloguj przez Facebooka
Blog · Archiwum · Galeria
Superfajna Rzecz Stulecia
napisany: 08.04.2017 · 23:02 · dodał: chaos · komentarze: 0
Superfajna Rzecz Stulecia
napisany: 25.03.2008 · 18:27 · dodał: chaos · komentarze: 8

Jeszcze 10 lat temu młodzież prześcigała się w tym, kto ma fajniejsze modele samochodów Burago, klocki lego, czy kardridże na konsolkę TV. Nikomu na myśl nie przyszło, żeby chwalić się telefonami komórkowymi, bo były wielkie, ciężke lub drogie. A gdy ktoś już miał owy gadżecik to z pewnością nie pokazał się z tym na ulicy, bo albo został wyśmiany albo okradziony.

W dzisiejszych czasach młodzież codziennie ma inny model telefonu w kieszeni i chwali się czego on tam nie ma. Bynajmniej tak robi mój kumpel, który sam się gubi w ilościach sprawdzonych telefonów. I codziennie w kółko muszę słuchać już oklepanego tekstu: patrz stary, najnowsza Nokia z aparatem 5 megapiksela, obrotowym wyświetlaczem 640x480, wysuwaną szczoteczką do zębów i kosiarką do trawy. Jest zajebisty. Kiedyś to mnie lekko denerwowało, bo sam chciałem mieć superfajny telefon z najnowszymi osiągnięciami technologicznymi. Dzisiaj już zdążyłem się przyzwyczaić, że czegokolwiek bym nowego nie kupił, to i tak się po tygodniu zestarzeje.

Ale czy najnowsze osiągnięcia techniki mogą być superfajne? Czy te wszystkie wyświetlacze z wielką rozdzielczością, aparaty z wielką matrycą i odtwarzacze mp3 oferujące czysty dźwięk wpływają na to, że dany telefon jest superfajny? Niekoniecznie.

Po co komu aparat w komórce, gdy obok na półce leży lustrzanka Soniaka? Po co komu miniaturowy głośniczek rzępolący kawałki Zeppelinów, kiedy ma się potężne kolumny z jeszcze potężniejszym wzmacniaczem? Po co komu internet w telefonie... Hm, internet w telefonie do czegoś się w końcu przydaje, więc pomińmy tę kwestię.

Dzisiaj rano wygrzebałem zza szafy starą Nokię 3310. Sam szkielet, bez baterii. Jako, że był to jeden z pierwszych moich telefonów i mam do niego sentyment jak cholera, to zaraz poszukałem do niego obudowy i baterii. Włączyłem i śmiga. I powiem wam, że ta stara Nokia jest pod paroma względami lepsza, niż jej młodsza siostra 6230i, którą posiadam od roku. Co z tego, że nie ma aparatu, kolorowego wyświetlacza, odtwarzacza i internetu. Co z tego, że wygląda jak kiepski sen artysty malarza, a jej przyciski zdzierają się po napisaniu smsa? Co z tego, że zamiast "Orange" wyświetla "Idea"? Jest fajna. Waży tyle, co trzykilogramowa paczka ołowiu i perfidnie wystaje w kieszeni, ale co z tego? Ja muszę czuć telefon. Czasami, gdy mam nowiutki telefon w kieszeni to wydaję mi się, że go ciągle gubię. Jest stanowczo za lekki. Wciskając starą Nokię do kieszeni jestem skazany na to, że zaraz zlecą mi całe spodnie z tyłka. To jest to, czego nie mają ultranowoczesne telefony. Który nowy telefon potrafi ściągnąć spodnie? Hę? W którym telefonie tak głośno działa głośniczek i tak czysto słychać tę panią z automatycznego biura obsługi? I wreszcie - który telefon potrafi przetrwać tyle lat i potem elegancko się włączyć? W którym nowym telefonie jest Snake II z charakterystycznym sterowaniem? Który nowy telefon posiada dzwonki, które przy maksymalnej głośności sprawią, że twoje bębenki eksplodują, a z uszu poleci czerwona ciecz? Żaden.

Na czym więc polega superfajność danego telefonu? Na pewno nie internety, mp3 i inne duperszwańce, bo telefon z założenia ma ułatwić komunikację międzyludzką. Owszem, w nowym telefonie mogę wysłać e-maila ale co z tego, jeżeli odbiorca go przeczyta kilka godzin później? W nowym telefonie mogę również napisać smsa, ale wklepanie 160 znaków zajmie mi znacznie więcej czasu, gdybym wklepywał tę samą wiadomość korzystając ze starszego modelu. Starsze telefony mają charakterystycznie rozłożone klawisze, a w większości nowych modeli klawisze są ściśnięte. Dlatego korzystając ze starej Nokii szybciej zawiadomię sąsiada, że właśnie kradną jego najnowszą Corsę spod bloku.

Idąc dalej, to starsze modele są o wiele prostsze w użytkowaniu, aniżeli te nowe. Posiadam 6230i prawie od roku i dalej nie wiem, do czego służy połowa funkcji! W starej 3310 zaraz odkryłem co do czego i jak. To dlatego 3310 jest najczęściej wybieranym modelem wśród seniorów. Bo jest łatwa w obsłudze.

Warto również wspomnieć, że 3310 jest niezniszczalnym telefonem. Możesz nauczyć go latać, możesz rzucić nim w sąsiada, możesz wyrzucić go przez okno i poza kilkoma zadrapaniami na obudowie dalej będzie funkcjonował tak jak należy. Trzeba mieć nawet nie lada umiejętności, żeby wylać wyświetlacz. To jest największe osiągnięcie w dziedzinie ludzkiej inżynierii.

Więc który telefon zasługuje na miano superfajnego? 3310 oferująca prostotę obsługi, niezniszczalność, Snejka i doskonały rozstaw klawiszy umożliwiający szybkie pisanie smsów? Czy może 6230i oferująca szybki dostęp do internetu, odtwarzacz mp3 i filmików, aparat 1,3 mpx i masę innych nieodkrytych przez ludzkość funkcji? Brzydka jak noc 3310, czy 6230 z obdrapaną obudową?

Ani jedna, ani druga. Zarówno stara jak i nowa generacja telefonów jest fajna. Każdy telefon posiada coś, o czym jeszcze 10 - 15 lat temu przeciętnemu ludzikowi się nie śniło. Ale ja chcę telefonu, który potrafi dzwonić, wysyłać smsy, ma odtwarzacz mp3, szybki dostęp do maila i odtwarzacz filmików, które mogę sobie oglądać siedząc na kiblu. Nie chcę tych kamer i innych dupereli, bo czasami czuję się jakby ktoś mnie podglądał. Chcę, żeby to wszystko było wpakowane w brzydką, aczkolwiek charakterystyczną obudowę Nokii 3310. Chcę akumlator z automatycznym ładowaniem się i wbudowaną latarkę. Chce także, żeby to wszystko było niezniszczalne. Dopiero wtedy będę dumnym posiadaczem superfajnej rzeczy stulecia. Ale co jeśli ta rzecz się zestarzeje po tygodniu?
wybierz stronę: 1
© 2004 - 2024 GTAthegame NETWORK · All Rights Reserved
Engine by sdr · Design & Content by chaos · Odsłon 158067 · Wizyt 135467