Zaloguj przez Facebooka

Toni

blog

Trefne Kółka #7
napisany: 16.01.2008 · 18:27 · dodał: Toni · komentarze: 2
16:50, Bone Country

Ciszę i spokój panujące w tych rejonach przerwał nagle ryk silników kilku Rancherów, jadących w stronę stojącej wolno chaty. Samochody otoczyły domek niczym kordon, po czym z jednego z nich wyszło trzech Latynosów i podeszło do drzwi domu. Jeden z nich grzecznie zapukał.

-Pojebało Cię? - zapytał go drugi. - Przyjechałeś na randkę się umówić czy zajebać tych frajerów? - dodał, po czym silnym kopniakiem otworzył drzwi.

Ich oczom ukazała się zatęchła speluna, a jedyną osobą znajdującą się w środku był mężczyzna w afro, grający sobie w "They crawled from Uranus".

-Co się kurwa dzieje? - zapytał zdezorientowany, przerywajęc grę i chwytając strzelbę leżącą na stole obok. - Drzwi mi zepsułeś, brutalu.
-W dupie mam twoje drzwi. Gadaj, gdzie ta dwójka. - odpowiedział mu Latynos i wycelował w jego stronę pistolet, podczas gdy pozostała dwójka zaczęła przetrząsywać dom.
-Jaka dwójka? Włączyć dwójkę w telewizji? Zaraz, tylko grę skończę...
-Nie pierdol farmazonów, Headache, wiemy że Toriano i Smith tu byli. Myślisz, że nie mamy wtyk w okolicy? Każdy farmer powie wszystko co widział za trochę prochów lub zielonych...
-Eee... sorry, panowie, ale chyba adresy pomyliliście... nie znam żadnego DeLoriano i Sniffa. - wybąkał afroamerykanin.
-Nikogo tu nie ma poza tym frajerem, Ces. - wtrącił jeden z pozostałej dwójki Latynosó, która właśnie skończyła przeszukiwać chałupkę. Ces spojrzał na Headache'a spodełba, po czym dał znak do odwrotu.
-Jeszcze tu wrócimy! - dodał...
-Tak, tak, spoko... a Ty, grubasie, naucz się używać klamki, bo mi zamek rozwaliłeś. - skwitował Head, po czym wrócił do gry.

W tym samym czasie, parę kilometrów dalej...

-Jesteś pewien, że ktoś nas podkablował, że byliśmy u tego afroboya? - zapytał Faust.
-No, pewności to ja nie mam, ale sam widziałeś tych napalonych farmerów po drodze. Każdy z nich sprzedałby własną matkę, żeby tylko dostać prochy prosto od producenta. - odpowiedział Escalade.
-Sugerujesz, że któryś z nich nas wkopał, bo nie stać go było na działkę maryśki?
-Uwierz mi, są do tego zdolni...
-Ajć... tylko kurwa żal mi tego Twojego ziomala...
-Heada? Nim się nie przejmuj, jest praktycznie nietykalny. Lekko go ktoś draśnie, i już ma przejebane do końca życia... nie mówiłem Ci, że jest generałem?
-Kto? Ten afrobrudas ze speluny? - zapytał niedowierzając Faust.
-Te, tylko nie brudas... - zastrzegł Smith - myślisz, że on mieszka w tym domku? To chyba Cię nieźle grzeje... w WC w podłodze jest klapa. Otwierasz ją i schodzisz do podziemi... tam się dopiero zaczyna jego posiadłość... mała chatka jest dla zmyłki... afro też... to była peruka, nie zauważyłeś?
-Kurwa, Esc. Skąd ty masz takie znajomości?
-No... tego... to jest mój...

Nie dokończył. W tym samym czasie tuż przy prawym przednim kole wybuchła mina. Faust, oślepiony i ogłuszony wybuchem starał się zjechać na pobocze i zatrzymać samochód, niestety ten ucierpiał od wybuchu i spod maski zaczęło się dymić... Nagle przed nimi ukazał się ogień.

-Ej, Ryan, wyskakujemy! - krzyknał Toriano, po czym spojrzał na siedzenie obok i dopiero teraz zauważył, że Ryana obok niego nie ma. Zdążył wyskoczyć zaraz po wybuchu. Toriano, nie czekając ani chwili dłużej, wyskoczył z samochodu, który w tym monecie eksplodował. Po chwili podszedł do niego Esc.
-Cały jesteś? - zapytał.
-Ta, tylko trochę obolały... - skwitował Faust.
-To dobrze, teraz musimy dowiedzieć się, kto podłożył minę....

Zbyt długo nie musieli czekać - nagle w ich stronę poleciało parę strzałów ostrzegawczych.

-Nie ruszać się! - krzyknął jeden z napastników, po czym kilku gości w kominiarkach z AK47 w ręce otoczyło ich, związało im ręce i nogi, wrzuciło do bagażnika Ranchera, który niebawem zjawił się na miejscu, po czym pojazd ruszył...

----------------------------------------------------------

Taak, wracam(y) :P niestety, w nieco okrojonym składzie - konkretniej z różnych przyczyn, m.in. pobytu w szpitalu, Wojtek nie jest w stanie pisać ze mną dalszej części, co nie oznacza, że w przyszłosci nie będzie tworzyć dalej Z różnych przyczyn ode mnie niezależnych (szkoła, kolęda [ta, ministrant ze mnie] itp. ciąg dalszy może nie ukazywać się codziennie, ale postaram się jak najczęściej. Zwłaszcza, że za tydzień (no, półtora tygodnia) zaczną mi się ferie :P
Teksty mogą nie być (w każdym razie przynajmniej początkowo) na tym samym poziomie, bo szczerze przyznam, że ledwie pamiętam co się działo do tej pory, i sam musiałbym przeczytać całość, żeby być świadom fabuły ;)
Liczę na garść konstruktywnej krytyki. I... welcome back :)

Toni
Toni
napisany 17.01.2008 o godzinie 07:22
zobacz profil autora
już nie, tamta wersja i mi wydałą się idiotyczna po jakimś czasie, więc zmiana planów, wszyscy żyją :P poza tymi, co zginęli w #1-6 ;)
sdr
napisany 16.01.2008 o godzinie 21:23
zobacz profil autora
uśmierciłeś wojtusia!? ;C
wybierz stronę: 1
© 2004 - 2024 GTAthegame NETWORK · All Rights Reserved
Design & Engine by sdr · Content by Toni