|
TOP Games of my Childhood (1989-2000)
napisany: 24.03.2022 · 19:14 · dodał: Lux · komentarze: 7
|
Miało być TOP10, ale w przypadku tej kategorii jestem absolutnie pewien co do pierwszej szóstki, natomiast potem reszta odrobinę rozpływa się między wspomnieniami. Stąd uznałem, że zawężę odliczanie, ale zanim to zrobię chciałbym pokazać kilka gier, które utkwiły mi w pamięci i które również darzę wielką sympatią. Będą tutaj gry z Pegasusa, z automatów w salonach gier oraz grane na komputerze w domu kultury, kafejce czy u znajomych.
Miejsca Honorowe
- Ace Ventura i Leisure Suit Larry: Love for Sail! (1996)
Przygodówki nie są moją szczególną domeną, ale ta dwójka była moim pierwszym spotkaniem z nimi. Może niezbyt trafny wybór, jak dla dzieciaka... ale zapadły w pamięć przez komiksową grafikę, humor i zupełnie inny typ rozgrywki. Chciałem sięgnąć później po inne gry przygodowe, ale rzadko to się jednak zdarzało, natomiast jedną, kapitalną, ograłem nie tak dawno, ale o tym w trzecim odcinku.
- Mortal Kombat (1992)
Prawdopodobnie pierwsze zderzenie z terminem "Ta gra nie jest dla dzieci. Jak to? To gry nie są dla dzieci?" Wchodzę do ciemnego salonu gier, kupuję żeton i już mam zagrać w ten owiany grozą tytuł i nagle starszy chłopak proponuje, że on tylko przejdzie dla mnie pierwszego przeciwnika, bo ja dopiero zaczynam, a on właściwie to śpi w tym przybytku. Taaa, a potem gapisz się, jak koleś "pomaga Tobie" przechodząc całą grę. Na szczęście to był jeden jedyny raz i nigdy nie rozumiałem i dalej nie rozumiem, jak można gapić się, jak ktoś inny gra, na youtube etc.
- Lego Racers (1999)
No, skoro już zarówno seks i przemoc mamy za sobą to pora na bardzo miłe wspomnienie. Mianowicie coś, co zawsze lubiłem nawet bardziej niż gry wideo, tj. budować, tworzyć i rozgrywać z lego. A na kompie u kumpla? I do tego ścigając się? I można zbudować siebie i swój pojazd? Jasne!
- Diablo (1997)
Lato, polskie morze, jestem na kolonii, zastanawiamy się z chłopakami, czy iść na plażę czy grać w nogę, a może iść na miasto. I nagle lądujemy w sali komputerowej. Jakiej sali? Ale że co to jest? I jeden koleś, w kapturze, siedzi i gra. I ma gdzieś te 3 tygodnie nad morzem. Gra w Diablo.
Zmieniło mi to perspektywę, czym mogą się stać gry. Wiele lat później ograłem ten tytuł, wsiąknąłem, niesamowity klimat, muzyka.. Heh, dobrze jednak, że wtedy wybrałem kąpiel w morzu, a na gościa spojrzałem ze zdziwieniem.
- Street Fighter 2 (1991)
Druga z trzech gier Arcade (automatów), które najbardziej zapadły mi w pamięć. Ten tytuł w przeciwieństwie do Mortal Kombat widywałem rzadziej, ale cenię bardziej. Gdybym miał obstawać po którejś ze stron, jak to często bywa w pytaniach typu kawa czy herbata, to ja wybieram SF2! A Wy?
- Batman & Flash (1992)
Właściwie, jak teraz patrzę, to pierwsza z gier na Pegasusa, ale zarazem ostatnia z tych honorowych. Motyw wpływu na rozmiar i skalę, a zatem możliwość widzenia świata z innej perspektywy, to zawsze było dla mnie coś mega niesamowitego. Tak, jak w filmie Ant-Man lub innych tego typu produkcjach, gramy jako Batman pomniejszony do rozmiarów czajnika czy płyty CD. I szczerze, jakkolwiek absurdalnie to brzmiało na początku to przyznam wciągnęło mnie całkiem przyzwoicie.
Miejsce 6
- Grand Theft Auto (1997)
W porównaniu do gier, z którymi miałem styczność wcześniej, GTA wydało mi się grą wręcz kosmiczną. Mogę jeździć dokąd chcę? Mogę mieć samochód, który chcę i nie muszę zaczynać gry od początku? Mogę wysiadać z auta?! To jak kilka gier razem! Pierwsza moja gra z otwartym światem - coś, co jest oczywiste dziś, wtedy rozwaliło mi mózg. Dlaczego na pozycji 6 zatem? Dlatego, że grałem u kumpla. Dlatego, że on chciał grać w Colin McRae Rally, a ja tylko w GTA. I wtedy wiedziałem - muszę mieć komputer! I właśnie to muzyczny motyw przewodni zawsze pozostanie dla mnie hymnem całej serii GTA.
Miejsce 5
- Super Mario Bros. (1985)
Nie mogłem zlekceważyć hydrualika, po prostu nie. Gdybym miał wskazać obiektywnie jedną grę ze wszystkich platform, grę wszechczasów, synonim słowa gra, to choć nie jest moją ulubioną i prawdopodobnie nawet nie w dziesiątce, to odkładając na bok wszystkie sentymenty, byłby to Mario. Nawet wyżej niż Tetris, Pac-Man, nie wspominając o nowszych produkcjach. I grałem, oj grałem, często nie sam, a skoro o tym mowa to przejdźmy do miejsca 4-tego.
Miejsce 4
- Tank 1990 (1985)
Jedna z dwóch gier, w którą siedziałem przed monitorem z całą rodzinką. Drugą był pasjans, gdy kupiliśmy pierwszego kompa. Jedyna, w którą zagrała moja mama. Można było grać razem jednocześnie. Prosta, wręcz toporna grafika, ale wciągająca grywalność i tyle przyjemnych wspomnień.
Miejsce 3
- Super Robin Hood NES (1992)
Kiedyś pewnie co trzecia posiadana gra była platformówką, Prince of Persia, Alladin, Jungle Book, ale królem wśród nich na zawsze Super Robin Hood! Grywałem z siostrą na zmianę i kibicowaliśmy sobie nawzajem. Choć dopiero rok temu, gdy odpaliłem grę na emulatorze, przeszedłem wreszcie całą i po tylu latach zobaczyłem "co jest dalej, dalej i na końcu". A skoro o trudności mowa, przejdźmy do wicelidera stawki.
Miejsce 2
- Contra (1987)
Wujek, który uwielbiał filmy akcji z lat 80' podarował mi pierwszego Pegasusa i, pamiętam, jak dziś, oznajmił - wrócisz do domu i odpalisz sobie tę grę, takie Rambo, zobaczysz! Dopiero, po chyba pół roku ogarnąłem, że ta lista gier na monitorze jest dłuższa, bo można padem przejść na jej drugą, i trzecią i czwartą stronę... i że to mityczne "Rambo" faktycznie istnieje. Pod nazwą Contra. Od tej pory, nie obchodziło mnie, że na tym katridżu było rzekomo 9999999 gier. To była ta jedna, której nigdy nie zapomnę.
Miejsce 1
- Cadillacs and Dinosaurs (1993)
Tam ta da dam. Pewnie zaskoczenie, co? Lub nawet, co to takiego?! Ano właśnie, jak przychodzi pomysł to zawsze jest jakaś pierwsza myśl i o ile, całą tę wyliczankę od miejsca 6 do 2 mógłbym pewnie postawić, tak naprawdę, na jednym miejscu, to miejsce 1 było wiadome dla mnie od zawsze.
C&D to dla mnie synonim dzieciństwa, wakacji, beztroski. Gdzieś tam, nad morzem, w salonach gier poszukiwałem tej jednej gry. Sentyment oczywisty, zupełnie subiektywny wybór, ale taki klimat ma ta lista. Ciepłe letnie powietrze, zapach smażonej ryby i gofrów, gwar, zachód słońca, w tle z głośników "Coco Jambo" lub "Macarena" i mały chłopak, może i zirytowany, że znów poległ na 5 planszy, ale z dumą wpisujący do rankingu na koniec rozgrywki trzy (bo tyle było można w grach Arcade), trzy litery: L U X. I tak właściwie przyjąłem ten pseudonim, w 1997 roku...
Mam tę grę na płycie CD, i chyba jako jedyną odpalam raz na jakiś czas na emulatorze. A obiektywnie? Jest to chodzona bijatyka, bardzo dynamiczna, bardzo zbalansowana, kolorowa, odjazdowa... dosłownie, strzelasz, bijesz, jedziesz, skaczesz, biegniesz, były dinozaury, mnóstwo broni, komiks, serial animowany... zresztą spójrz sam:
Tak kończy się powrót do lat 90-tych, a przed nami niedługo następne 11 lat, już nastoletnie, już w domu, i już w stronę zupełnie innego rodzaju gier i również nowego trybu funkcjonowania, razem z Internetem i możliwościami, które zmieniły świat gier wideo, i też trochę mój świat. Do zobaczenia!
|
sdr
napisany 31.03.2022 o godzinie 16:43
zobacz profil autora
|
Driver przespał swój moment.
|
Lux
napisany 30.03.2022 o godzinie 19:12
zobacz profil autora
|
Rzeczywiście jak proto-Elastomania, o której zresztą myślałem tworząc tę listę. Jednak moją pierwszą grą około motorów górskich była Excitebike: (youtube »)
W Drivery nigdy nie grałem, ale były prawie tak popularne wtedy jak GTA, a słuch po nich zaginął widać...
|
sdr
napisany 29.03.2022 o godzinie 00:00
zobacz profil autora
|
> Dobra pamięć ale krótka
Czuję cię bracie :P Chociaż, pomimo początkowych trudności z przypomnieniem sobie czegokolwiek z przeszłości, kilka pozycji przyszło mi do głowy.
Z powyższej listy pamiętam tylko Larry'ego, ale to było już kiedy miałem peceta. Pocinałem na kopii pożyczonej od kolegi jeszcze zanim wpadło mi w ręce GTA3. Potem nie było już prawie nic poza GTA.
Zanim w domu pojawił się PC, grałem trochę na jakimś klonie Pegasusa - z którego pamiętam Tank 1990 i jakiś klon Mario - a jeszcze wcześniej na Atari (bodaj model 65XE), otrzymany w spadku od kuzyna. Z tego drugiego też mało pamiętam - teraz udało mi się w Google odkopać Mountain Bike Racer, taką trochę proto-Elastomanię ;) (youtube »)
Poza powyższymi miałem jeszcze styczność u kolegi z Amigą i pierwszym szarakiem, z których pamiętam którąś część serii Lotus, rodzime Prawo Krwi oraz Drivery. Te to dopiero ryły beret, oczywiście do czasu wspomnianego GTA3 ;)
|
Lux
napisany 24.03.2022 o godzinie 20:56
zobacz profil autora
|
Larry, i w polskiej wersji użyczający mu głos mistrzowski Jerzy Stuhr, a ja już wtedy byłem po obejrzeniu Seksmisji, więc jednak trafił rykoszetem na tę listę. Daj mi gdzieś na pw link do tej serii Kiedyś się grało, bo nie wiem, gdzie tego szukać u Ciebie w archiwum, a chętnie poczytam!
|
chaos
napisany 24.03.2022 o godzinie 20:45
zobacz profil autora
|
No i przecież cholera dwa razy o Lafferze pisałem dwa lata temu w serii kiedyś się grało. Dobra pamięć ale krótka 😂
|
chaos
napisany 24.03.2022 o godzinie 20:43
zobacz profil autora
|
Laaarry! Kurde tydzień temu o nim zapomniałem a przecież to też była jedna z gier w którą grałem po kryjomu. Z przygodówek doskonale pamiętam też Wacki. Nawet jakiś czas temu odpaliłem z płyty na starym laptopie 😃
|
wybierz stronę: 1 |