Zaloguj przez Facebooka

Lux

blog

a r c h i w u mg a l e r i a
TOP Games of my Youth (2001-2011)
napisany: 03.10.2024 · 20:26 · dodał: Lux · komentarze: 8
Gdy zapowiadałem tę serię nie przypuszczałem, że następną listę opublikuję ponad dwa lata po pierwszej. Nie sądziłem również, że będę musiał przyjąć nową wytyczną, co do tej listy. Mianowicie, przybliżę Wam tutaj tytuły, do których wiem, że wracałem. Ogrywałem je wiele razy. Natomiast są takie gry, w które zagrałem raz lub dwa i należy im się miejsce, ale nie honorowe tutaj, a raczej na osobnej liście. Zmieniłem też trochę kolejność po latach i tak na przykład miejsce 2 z miejscem 5, a miejsce 3 z miejscem 4.




Miejsce 8




  • Robin Hood: The Legend of Sherwood (2002)

    Sam jestem zdziwiony, jak relatywnie często do tej gry wracałem. Niezwykle wyważona gra, pod każdym względem. Świetna, prosta fabuła. Znany, uwielbiany protagonista. Ciekawe czasy, odrobina humoru. Wymagająca, ale nie trudna. Do tego absolutnie legendarna polska lokalizacja - to chyba jedyna gra, w którą wolę grać po polsku niż po angielsku.







Miejsce 7




  • Star Wars: Knights of the Old Republic (2003)

    Najlepsza gra Star Wars i jedna z najlepszych RPG wszechczasów. Jako wisienkę na torcie macie końcowy twist fabularny niczym w filmie "Szósty zmysł". A druga część, KotOR II: Sith Lords, trzyma poziom jedynki i dodaje mnóstwo wątków filozoficzno-moralnych, których rzadko uświadczycie w grach. Podobno pracują nad remakiem.







Miejsce 6




  • Knights of Honor (2004)

    Pewnie najmniej znana gra na tej liście, ale jak dla mnie perełka. Jak idealnie połączyć grę strategiczną z taktyczną? Zebrać to, co najlepsze z takich serii jak Total War czy Crusader Kings, odpowiednio ułożyć i oprawić by nie była nużąca, a pozostała wymagająca. Do tego możesz ją rozgrywać na różne sposoby, militarnie, gospodarczo, dyplomatycznie, religijnie, szpiegowsko...Miła dla oka grafika, i jest to pierwsza gra, którą zobaczyłem w zapowiedziach w CD-Action, odkładałem pieniądze i kupiłem oryginał zamiast piracić ;D Druga część wyszła niecałe 2 lata temu, ale jeszcze nie grałem.







Miejsce 5




  • Mafia (2002)

    Mafia przez wiele lat byłaby na tej liście na drugim miejscu, ale zdałem sobie sprawę, że dawno już do niej nie wracałem. Natomiast w latach, których dotyczy ta lista, to był dla mnie absolutny majstersztyk. Pierwszy przypadek, gdy fabuła była tak dobra, że mógłbym postawić tę pozycję na skraju gra/film. Do tego wybitna muzyka.
    I jeszcze jedno, moim zdaniem: GTA3<Mafia<GTA:VC. Taka kolejność.







Miejsce 4




  • Heroes of Might and Magic III (1999)

    Grywalność, fabuła, muzyka, mechanika, fantastyka, temat na rozmowy, wspólna gra, własne mapy. Po prostu - Heroes 3.







Miejsce 3




  • Serious Sam (2001)

    W lato 2001 kupiłem Click'a (gazetę komputerową) z demem SS: Pierwsze Starcie i tak się zaczęło. Z tej serii mam przegranych z osiem(?) różnych gier, ale na czele wybijają się oczywiście oryginały: Pierwsze Starcie (2001) i Drugie Starcie (2002), wraz z wersjami HD (2009 i 2010).
    Zdecydowanie najwięcej przegranych godzin ze wszystkiego, w co grałem, a to zasługa niesamowitej powtarzalności rozgrywki. Wynika to też z faktu, że jestem w top50 w oficjalnym rankingu, jeżeli chodzi o punktację map. Stąd jest to również jedyna gra, w której na serio bawiłem się w rywalizację online. Tak serio, serio.









Miejsce 2




  • The Elder Scrolls III: Morrowind (2002)



    Miejsce 2 to dla mnie synonim słowa "gra". Pierwsze podejście zakończyło się frustracją i rzuceniem płyty w kąt. Kolejne uczyły cierpliwości i wytrwałości. Nie spotkałem do tej pory żadnej gry, która ma świat tak zbudowany, że Ty musisz uczyć się w nią grać. I nie mówię tu o samouczku, tylko o godzinach spędzonych na eksplorowaniu i poznawaniu świata wokół Ciebie. I co ciekawe, Morrowind oferuje tak wiele możliwości, że teraz rozumiem kolegę, który z nią przyszedł mówiąc: "Stary tu możesz robić wszystko."

    Przykład: masz zdobyć przedmiot strzeżony w jaskini/grobowcu etc.
    Warianty rozwiązań:
    - "na Rambo" starać się wszystkich zabić
    - skradać się by pozostać niezauważonym
    - zapędzić wszystkich do jednego pomieszczenia i zaryglować drzwi
    - rzucić czary "uspokajające" by Ciebie nie atakowali
    - przygotować miksturę i omamić ich afrodyzjakiem a potem zaprowadzić z dala od przedmiotu
    - użyć zwoju by stać się niewidzialnym i przejść obok
    - latać albo skakać tak wysoko, żeby Cię nie dosięgnęli
    - wykraść przedmiot na odległość z pomocą telekinezy i wiele innych



    Nikt Ci nie mówi, jak masz to zrobić lub kiedy. Nie ma też żadnych wskazówek, strzałek, wyszukanego GPS... jedynie zapisy w dzienniku typu "za skałą idź w lewo". Dlatego immersja w tej grze jest ko-smi-czna. Na początku gry narzekasz, że nie ma fast-travel, że wszystko jest wolne i że walka ze zwykłym szczurem trwa godzinę. Ale w end-game, gdy masz obcykane wszystkie techniki, sposoby, artefakty, poznanych NPC to jesteś niczym Bóg w tej grze. Nic Cię nie ogranicza i nagradza Cię im dalej jesteś, nie nudzisz się nawet w end-game - kumplowi pokazałem swoją postać to myślał, że używam cheatów. Gra, która wspaniale wykorzystuje uczucie satysfakcji.



    Gra legenda, do której wracam raz na kilka lat. Lata mijają, i z pozycji, której nie rozumiałem i nie cierpiałem, jest co raz wyżej i wyżej w moim osobistym rankingu, i może nawet kiedyś przebije numer 1.

    Plus wciąż żywa baza graczy, tworząca takie perełki lol:





Miejsce 1




  • Grand Theft Auto: Vice City (2003)



    GTA: Vice City, sentymentalnie zawsze pozostanie u mnie numerem 1, ale tak naprawdę chodzi o całe uniwersum 3D, czyli GTA3 i GTA:SA włącznie. Ciężko mi jest te gry rozdzielać, bo VC na pewno byłoby dalej nr 1, a kolejne dwie byłyby odpowiednio gdzieś na piątym miejscu.

    Na temat samego Vice City i mojego zamiłowania do serialu Miami Vice oraz muzyki i kultury lat 80-tych rozpisywałem się już kilka(naście) lat temu tutaj.

    Gra kompletna, ociekająca klimatem, bardziej nostalgiczna niż sama nostalgia. Teraz patrzę na to z przymrużeniem oka, ale hej, dobrze mieć wspomnienia? A te najlepsze spędziłem właśnie w Vice City. Nie zapomnę też, gdy podczas meet`gta Wa-wa 2009 odbył się konkurs wiedzowy. Zwycięzca miał prawo wyboru nagrody. Byłem drugi, a Lazlow pierwszy i to on zgarnął koszulkę Vice City. Ja do tej pory mam nierozpakowane GTA: Chinatown Wars, które wtedy na pocieszenie przytuliłem ;D



    Wcześniej ogrywałem namiętnie GTA3, przy okazji pierwszego komputera (ah ten Athlon1000Mhz i GeForce2). A przygotowując się do matury spędziłem zdecydowanie za dużo godzin w San Andreas, i to o wiele więcej w jej odpowiedniku online, sławnym SAMPie, gdzie administrowałem i tworzyłem wiele serwerów, szczególnie Roleplay.

    Nie będę szczegółowo recenzował GTA na portalu GTA, bo jakby sam fakt, że piszę o tym wszystkim z takiej właśnie strony, jest wizytówką samą dla siebie. Do zobaczenia w następnej (dorosłej już) opowieści!
chaos
napisany 21.10.2024 o godzinie 21:35
zobacz profil autora
Lux - lista będzie na dniach, w sobotę zacząłem szukać wspomnień i chyba też granie podzielę na epoki 😁😁
Roger
napisany 21.10.2024 o godzinie 09:41
zobacz profil autora
Oczywiście, że są. Fabuła na pewno jest mniej poważna, niż w oryginale, mimo, że fabuła właściwie opowiada to samo. Zachęcam do gry w remake :)
Lux
napisany 19.10.2024 o godzinie 12:14
zobacz profil autora
Roger, a są jakieś inne różnice niż graficzne? Między wersją pierwotną, a ostateczną?

Chaos, tamto pokolenie umiało się bawić, więcej było próbowania i eksplorowania. Teraz bardzo dużo osób przechodzi gry podglądając "walkthrough" albo w ogóle tylko ogląda, jak ktoś inny gra. Ale dawaj swoją listę, bo jestem ciekaw! ;D
chaos
napisany 18.10.2024 o godzinie 16:59
zobacz profil autora
Ciekawe zestawienie, aż mam ochotę odpowiedzieć swoim. Odnoszę wrażenie, że pokolenie Millenialsów w przeciwienstwie do starszych i młodszych bawiło się przy naprawdę dobrych produkcjach. Gimby się znajo!
Roger
napisany 08.10.2024 o godzinie 20:48
zobacz profil autora
Grałem w ostateczną. Wręcz na nią czekałem, bo od razu kupiłem na plejaka w dniu premiery. Przeszedłem także na PC. Jako wierny fan oryginalnej Mafii stwierdzam, że ostateczna trzyma wysoki poziom.
Owszem Mafia jest już nieco archaiczna, ale nie przeszkadza mi to. Taka jest już miłość ;)
Lux
napisany 07.10.2024 o godzinie 15:21
zobacz profil autora
Roger, Mafię wydano nie tak dawno w wersji ostatecznej, chyba kompletnie odświeżonej grafice. A gdy odpalisz mafię w waniliowej wersji to nie jest dla Ciebie już zbyt archaiczna? Taki mały szczegół, że w Mafii mogłeś chodzić, a nie tylko biegać - czego nie było w GTA3 i GTA:VC, dopiero w GTA:SA.

Toni, a jakie masz wspomnienia z Morrowinda?
Roger
napisany 07.10.2024 o godzinie 00:10
zobacz profil autora
Mimo minusów Mafia od 2003 roku do dziś jest u mnie numero primo uno. Mało tego. Właśnie przechodzę ją od nowa, tyle, że zainstalowałem sobie community pacz, coby odświeżyć. Tak wiele, wiele wspaniałych wspomnień ta gra mi podsuwa, że wielokrotnie mi się łezka zakręci.
Toni
napisany 05.10.2024 o godzinie 08:08
zobacz profil autora
No, spróbowałbyś nie dać GTA na pierwszym miejscu ;)
A tak poważnie, z Twojej listy - poza GTA - ogrywałem jeszcze tylko Morrowind i... Robin Hooda.
Niemniej 2001-2011 to były czasy... ;)
wybierz stronę: 1
© 2004 - 2024 GTAthegame NETWORK · All Rights Reserved
Design & Engine by sdr · Content by Lux · Wizyt 44223