| Imię (Nazwisko): Piotrek Ksywa: fan_GTA Miejscowość: nie podano Wiek: 35 lat |
|
P | W | Ś | C | P | S | N | | | | | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | |
|
|
Opowiadanie
napisany: 29.12.2006 · 14:56 · dodał: fan_GTA · komentarze: 13
|
Tom, John i Mike postanowili zatrzymać się na stacji benzynowej. Musieli odpocząć po długiej drodze. Weszli do całkiem porządnie wyglądającej restauracji. W środku znajdowało się sześćnaście stolików, a przy każdym stoliku było sześć krzeseł, w sumie było dziewięćdziesiąt sześć stołków. Jednak, tylko połowa była zajęta. Usiedli, przy stoliku dla niepalących przy oknie. Z okna można było zauważyć poruszających się po stacji pracowników. Ich auto, stare Volvo z roku 1988 stało obok trochę młodszych aut. Mike był dobym kierowcą, na co dzień jeźdźił tirami po stanie San Andreas.
- To może napijemy się czegoś panowie - zapronował Mike
- No dobry pomysł, mi już zaschło w gardle - powiedział Tom, szukając termosu z herbatą
- Kelner! - zawołał Mike
- Czym mogę służyć? - spytał spokojnym głosem kelner
- Chciałem zamówić herbatę owocową plus cukier - powiedział Mike, patrząc na tablicę z rodzajami herbat.
- A dla was, co ma być?
- ja poprosze wode mineralną- powiedział John
- Gazowaną czy niegazowaną - spytał kelner
- Niegazowaną - odparł John
- A ja wezme 0,5l Coca Coli, powiedział Tom.
- Coś jeszcze - zapytał kelner, notując w notesie
- Nie - powiedział Mike
Mike rozłożył mapę, na której był zaznaczony cel podróży – bank w San Fierro. Tom i John przeglądali plany akcji napadu na bank. Popijając Mike rzekł:
- Musimy, dobrze wszystko rozplanować, pamiętajcie, że napad jest o 20:15. Wchodzimy wszyscy naraz, a potem przy wejściu do podziemi rozdzielamy się.
- No a jak coś nie pójdzie tak? – spytał John
- Wtedy, pobiegniemy do drzwi, wsiądziemy do auta i uciekniemy do meliny – powiedział Mike
- Aha, rozumiem – odparł John
Przez następne 15 minut zastanawiali się nad procesem napadu. Był to szczególny napad, bo ich pierwszy w życiu. Po wypiciu herbaty, Mike powiedział:
- Dobra chłopaki, zbieramy się
- Mamy wszystko? – spytał, sprawdzając czy nie zostawił czegoś na stoliku
- Tak, powiedział Tom
- To idziemy – odparł Mike
Na stacji stało ich stare zielone Volvo, które praktycznie było lekko uszkodzone. Nim zapalili auto, minęło 10 minut. Rozwijało prędkość max 220 km/h. Praktycznie, nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie to, że auto posiadało system GPS.
- Włącz radio, posłuchamy co mówią na świecie – powiedział Tom
- Radio nie działa – stwierdził Mike
- To napraw – powiedział, podnosząc głos Tom
Jednak, to nie był jedyny problem, problemy były także ze skrzynią biegów.
- Czwórka nie wchodzi – powiedział Mike.
- Cholera, wszystko się psuje w tym gruchocie, zmień tego grata – zezłościł się Tom
- Zmienię, po napadzie – powiedział Mike.
- Słuchaj Mike, zatrzymasz się, na boku, musze załatwić potrzebę fizjologiczną – powiedział John.
- Skoro musisz, to idź – odparł Mike
Po 1 minucie John wrócił do auta
- Ok., możemy jechać już – powiedział John
Po 4 godzinach, John nagle zauważył:
- Cholera GLINY!!!, dawaj gazu.
- Mamy ogon - powiedział patrząc do tytuły Tom
- Mike, zgub ich, powiedział John
O 18:25 byli już na miejscu. Ich meliną był duży dom z garażem w Calton Heights, który w zasadzie wyglądał jak normalny dom.
Mieli tam wszystko, co im było potrzebne, laptopy, komórki z aparatami, przebrania, rekwizyty, wszystko co było potrzebne do napadu.
Była 19:48, Mike wstał i krzyknął:
Wstawać, robota czeka, musimy się przygotować
Cała trójka zeszła do garażu. W garażu stał nowiusieńki Startum, rodzinne kombi
- Eee, kurde, mamy jechać kombi do banku?! – spytał z ironią John
- To nie jest zwykłe kombi, jest bardzo szybkie – powiedział Tom
-Tom, ty prowadzisz – powiedział Mike
Gdy zajechali na miejsce, wjechali na podziemny parking banku. Parking był kilku poziomy, tak że na 5 poziomie pod ziemią panowała temperatura –15° C.
Potem wzięli broń, przebrali się i poszli w stronę windy. Zatrzymali się na 0. Przed ich oczyma ukazało się wiele okienek bankowych.
Tom podszedł do okienka z numerem 8.
-Ręce do góry! – krzyknął Tom
-Otwórz sejf, albo nafaszeruję cię ołowiem - dodał
Kobieta posłusznie wykonała polecenie.
W sejfie było ok. 100 milionów dolarów.
-Trochę tego jest – rzekł John
-Będziemy wynosić po kolei – zapronował Mike
-Za duże ryzyko – stwierdził Tom
-Mam pomysł – powiedział John
Cała trójka zaczęła się naradzać. Obmyślali wspaniałomyślny plan.
-Dobra!, Ty, ty, ty, ty i ty pójdziecie z nami – powiedział John, trzymając broń
-Teraz wszyscy do sejfu – rozkazał Tom
Wszyscy poszli do sejfu. Pracownicy wykonali polecenie. Cała kasa znajdowała się w ich samochodzie.
Szybko się przebrali, wsiedli w auta i pojechali do meliny.
|
unobserved
napisany 29.12.2006 o godzinie 16:53
zobacz profil autora
|
'sześćnaście'? a ile to? oO
A ten, no można nawet poczytać. O ile reszta będzie taka krótka jak ten. Bo lepiej zrobić 30 a krótszych niż 10 długich. Pozdrawiam.
|
Roger
napisany 29.12.2006 o godzinie 15:37
zobacz profil autora
|
zapowiada się ciekawie :P
|
tommypl
napisany 29.12.2006 o godzinie 15:36
zobacz profil autora
|
Fan wrzuć to tu (forum »)
|
|